Zamknij

INCYDENT z rolnikiem. Twierdzi, że POBIŁ go szef Rady - policjant. Są NAGRANIA!

15:00, 03.10.2024
Skomentuj Józef Lange twierdzi, że pobił go przewodniczący Rady - policjant Józef Lange twierdzi, że pobił go przewodniczący Rady - policjant

W obecności wójta przewodniczący Rady Gminy bije rolnika. Szokujące? To jeszcze nie wszystko. Dodajmy, że przewodniczący Rady Gminy jest czynnym policjantem. Jakby tego było mało, wcześniej rolnik obrywa od ochroniarza zatrudnionego przez firmę Kruszywo z Linii (pow. wejherowski). Wszystko dlatego, że Józef Lange nie zgadza się na budowę drogi przebiegającej częściowo - jak twierdzi - po jego ziemi. W małej miejscowości Strzepcz rozegrały się sceny, jak z filmu akcji. Część dramatycznych zdarzeń została nagrana. Publikujemy fragmenty.

Takiej akcji w liczącej niecałe 1000 mieszkańców miejscowości Strzepcz nie było chyba nigdy. 20 czerwca nastąpiła kumulacja konfliktu rolnika z lokalnym samorządem. Po jednej stronie barykady stanął 64-letni Józef Lange, po drugiej urzędnicy, wykonawca drogi oraz wspomniany przewodniczący Rady Gminy, policjant Michał Miotk.

- Chciałem tylko bronić moich nieruchomości, blokując prace dotyczące budowy drogi na moich działkach. Zostałem siłowo ściągnięty z ciągnika rolniczego przez pracowników firmy ochroniarskiej, a następnie, po wyciągnięciu z traktora, leżąc na ziemi i nikogo nie atakując, zostałem napadnięty i pobity przez przewodniczącego Rady Gminy Michała Miotka. To funkcjonariusz policji służący w Komendzie Powiatowej w Wejherowie. Uderzał telefonem komórkowym należącym do mnie, który wypadł mi z kieszeni podczas wyciągania z ciągnika. Bił mnie tym telefonem po głowie i po klatce piersiowej - opowiada Józef Lange. - Po pobiciu Michał Miotk podszedł do wójta gminy Linia, który przez cały czas stał w odległości kilku metrów od tej sytuacji. Rozmawiał z pracownikami firmy ochroniarskiej. Powiedział, że zgłoszą to w taki sposób, jakbym sam wypadł z ciągnika.

Wkrótce na miejscu pojawiło się kilka radiowozów. Była też karetka pogotowia, która Józefa Lange zabrała do szpitala. Stwierdzono ranę tłuczoną oraz złamanie żebra, siódmego, lewego.

- Świadkami pobicia byli pracownicy firmy Kruszywo z Linii, agencji ochrony oraz wójt gminy Linia Tadeusz Klein - opowiada Józef Lange. - Gdyby nie przyjazd karetki pogotowia pewnie zabraliby mnie do izby zatrzymań. Tłumaczyliby sprawę w taki sposób, że sam wypadłem z ciągnika i uderzyłem się w głowę oraz klatkę piersiową. Na szczęście są nagrania wideo z miejsca zdarzenia.

W karcie leczenia szpitalnego potwierdzono uraz głowy i złamanie żebra.

[WIDEO]11[/WIDEO]

Lange przyznaje, że przed pobiciem próbował blokować budowę. Traktorem wywrócił słupek ogrodzeniowy, który robotnicy próbowali zamontować. Ustawiał się też przed łyżką koparki.

Dodajmy, że 41-letni Klein to nowy wójt, wybrany w kwietniowych w wyborach. W poprzedniej kadencji był przewodniczącym Rady Gminy. Po poprzednich władzach przejął spór rolnika z lokalnym samorządem. To typowa sprawa dotycząca różnicy zdań związanych z wytyczeniem granic.

- Moje działki zostały rozgraniczone w postępowaniu sądowym, zgodnie z umową katastralną. 24 czerwca tego roku wezwałem policję w związku z usunięciem kamieni granicznych na działkach nr 124 i 127, które to wcześniej nie pokrywały się z mapą katastralną - relacjonuje Józef Lange. - Sprawę prowadzi policja z Wejherowa i podległy jej komisariat w Szemudzie. Zgłaszam sprawę do różnych instytucji, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo mataczenia.

Rolnik twierdzi, że budowa drogi odbywa się na podstawie złej mapy. Wnioskuje o powołanie biegłego geodety.

- Sąd uchylił wszystkie postępowania administracyjne i ustalił nowe punkty graniczne. Postępowanie trwało 10 lat i zakończyło się w 2017 roku - zaznacza rolnik. - Moja rodzina i ja czujemy się zagrożeni przez wójta gminy Linia, funkcjonariusza policji, firmę ochroniarską i firmę wykonującą prace budowlane. Działają jak zorganizowana grupa przestępcza!

Dokładnie wyliczył, że gmina podobno zajęła około 4 tys. m2 jego ziemi, budując drogę rzekomo niezgodnie z rozstrzygnięciem sądowym. Lange postanowił w pewnym momencie iść na całość. Przed rozpoczęciem budowy postawił na działce znaki „teren prywatny, wstęp wzbroniony”, ogrodził biało-czerwoną taśmą i dodatkowo zaparkował samochód osobowy oraz ciągnik rolniczy. Ustawionych zostało też kilka maszyn, aby uniemożliwić rozpoczęcie budowy drogi w miejscu wskazanym przez władze.

DOGRYWKA

Zdarzenia z 20 czerwca to był dopiero początek. 9 dni później nastąpiła dogrywka.

- 29 czerwca przed godziną 6:00 rano firma Kruszywo wraz z firmą ochroniarską wtargnęli na moją własność. Przybyłem na miejsce przestępstwa. Znaki i ogrodzenie były usunięte, a pojazdy przeciągnięte z użyciem koparki. Przestawiono je w głąb mojej działki numer 121. Nie mogłem wejść na mój grunt, gdyż blokowali to ochroniarze w liczbie sześciu osób - opowiada Józef Lange.

Zadzwonił na numer alarmowy 112. Policja przybyła po ponad godzinie. Lange został wylegitymowany.

- Policjanci nie chcieli pójść na miejsce zdarzenia. Nie chcieli go zabezpieczać i nie chcieli wykonywać dokumentacji fotograficznej. Określili tylko wzrokowo długość ciągnięcia moich pojazdów. Spisali numer rejestracyjny samochodu osobowego i numer VIN ciągnika rolniczego. Policji udało się jedynie ustalić sprawcę przedstawienia pojazdów, którym był operator koparki z firmy Kruszywo. Powiedział, że zrobił to na polecenie kierownika - relacjonuje.

Tego dnia funkcjonariusze nie zgodzili się na większe zaangażowanie. Zasugerowali, że Lange może złożyć zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w Komendzie Powiatowej Policji w Wejherowie. Zgodnie z tymi sugestiami udał się we wskazane miejsce. Mocno się zdziwił

- Na miejscu okazało się, oficerem dyżurnym, który miał przyjąć moje zawiadomienie, jest… policjant Michał Miotk, na którego wcześniej składałem zawiadomienie w związku z pobiciem 20 czerwca. Dyżurny powiadomił mnie, że muszę czekać ok. pół godziny na przybycie funkcjonariusza, u którego mam złożyć zawiadomienie. Zrobiłem to ostatecznie i wróciłem do domu - relacjonuje.

Po powrocie zauważył, że w miejscu, w którym dotychczas stały jego pojazdy na działkach nr 121 i 124, firma Kruszywo zdążyła już wylać asfalt.

Mężczyzna żąda rozbiórki nowej drogi asfaltowej wraz z całą infrastrukturą. Nie przewiduje wzięcia odszkodowania, twierdząc, że byłoby to ok. 20 zł za m², a więc zdecydowanie za mało. Sam będzie domagać się odszkodowania za poniesione straty zdrowotne i emocjonalne oraz za siłowe przestawienie jego pojazdów. Rolnik ma wsparcie rodziny, m.in. syna Pawła, który był świadkiem tych zdarzeń.

- Nie było to zrobione zgodnie z prawem. Policja stała bezczynnie, a pracownicy firmy Kruszywo razem z ochroniarzami siłą wyrywali znaki i przestawiali sprzęt - opowiada Paweł Lange. - Zostałem przewrócony. Mam siniaka. Policja to obserwowała i nie reagowała.

DRUGA STRONA

Po kilkunastu dniach policja odpowiedziała na nasze pytania. 

- Po powzięciu informacji o tym, że w zdarzeniu mogła uczestniczyć osoba, która jest funkcjonariuszem policji, Komendant Powiatowy Policji w Wejherowie wszczął czynności wyjaśniające, które mają na celu zweryfikowanie i ustalenie dokładnych okoliczności zdarzenia. Komendant polecił przekazanie zebranych w tej sprawie materiałów do Biura Spraw Wewnętrznych Policji, Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz do Prokuratury Rejonowej w Wejherowie - informuje asp. sztab. Anetta Potrykus, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Wejherowie.

Dowiadujemy się, że interwencja została zakwalifikowana przez oficera dyżurnego jako interwencja zwykła, która odnosiła się do wcześniejszego zdarzenia.

- W momencie zgłoszenia interwencji policjanci obsługiwali inne zdarzenia. Gdy tylko czynności przez nich wykonywane zostały zakończone, oficer dyżurny niezwłocznie skierował policjantów z Wejherowa do Strzepcza. Interwencja dotyczyła usunięcia z drogi pojazdów należących do zgłaszającego, który sugerował, że jego auta przez to mogły zostać uszkodzone. Policjanci pouczyli mężczyznę o możliwości złożenia zawiadomienia oraz wniosku o ściganie z uwagi na to, że uszkodzenie mienia jest przestępstwem ściganym na wniosek osoby pokrzywdzonej - dodaje asp. sztab. Potrykus.

Dlaczego policjant, zwracając się do pracowników firmy ochroniarskiej i do wójta, mówił, że pobicie Józefa Lange przedstawi w taki sposób, że przypadkowo wypadł on z ciągnika rolniczego i uderzył głową w gruz?

- W sprawie dotyczącej niewłaściwego zachowania policjanta prowadzone jest postępowanie przez niezależną od struktur policji prokuraturę. Wszystkie zgromadzone przez policjantów materiały zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Wejherowie. Ponadto z polecenia komendanta zostały wszczęte czynności wyjaśniające, których głównym celem jest zbadanie, czy doszło do przewinienia dyscyplinarnego.

W imieniu firmy Kruszywo głos zabrał radca prawny Paweł Lis.

- Pracownicy firmy Semmerling wykonywali swoje czynności zgodnie z ustawą o ochronie osób i mienia zabezpieczając teren budowy przed dostępem do niego osób nieuprawnionych. Zgodnie z ustawą Prawo Budowlane na teren budowy mogą wchodzić jedynie osoby uprawnione, a nadzór nad tym wykonuje kierownik budowy. Firma ta wykonywała swoje czynności zgodnie z wymogami i zasadami wynikającymi z ustawy - podkreśla mecenas Lis.

Według jego wersji pojazd został pozostawiony przez Józefa Lange w miejscu, gdzie jest to zabronione i zagrażał bezpieczeństwu osób i mienia pozostawionego na terenie budowy.

- Pomimo otrzymania wezwania do usunięcia, dana czynność nie została dokonana przez pana Lange, a tym samym mógł być usunięty z terenu budowy - tłumaczy Lis. - Spółka nie angażuje się konflikt pomiędzy panem Lange a jednostkami samorządu terytorialnego i wykonuje jedynie obowiązki wynikające z zawartej umowy w sprawie zamówienia publicznego.

Przewodniczący Rady Michał Miotk - pomimo kilku prób - nie odpowiedział na prośbę o kontakt. Jednocześnie z rolnikiem Lange przez telefon rozmawiał ponad 1,5 godziny. Namawiał go do odstąpienia od złożenia doniesienia. Na portalu publikujemy to nagranie.

Na odpowiedź wójta czekaliśmy kilka tygodni. 

- Przedstawiam w sposób chronologiczny ciąg postępowania w sprawie realizacji inwestycji polegającej na budowie drogi gminnej na odcinku Zielony Dworek – Głodnica – Kamienna Góra - napisał wójt Tadeusz Klein.

Dowiadujemy się, że we wrześniu 2022 r. starosta wejherowski wydał decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. W listopadzie 2022 stała się ostateczna. 4 maja 2023 r. Józef Lange złożył do wojewody pomorskiego wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji starosty wraz z wnioskiem o wstrzymanie jej wykonania. 5 czerwca 2023 r. gmina Linia podpisała z marszałkiem umowę, na podstawie której otrzymała dofinansowanie w wysokości 63,63% na realizację tej inwestycji.

17 stycznia 2024 r. wojewoda, po zgromadzeniu materiału dowodowego, wszczął postępowanie administracyjne i odmówił wstrzymania wykonania decyzji starosty. Józef Lange złożył odwołanie do Ministra Rozwoju i Technologii. Natomiast 25 stycznia 2024 r. Urząd Gminy Linia wszczął postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego na budowę drogi. 14 marca podpisano umowę z firmą Kruszywo, 21 marca nastąpiło przekazanie placu budowy, a 14 sierpnia odbył się odbiór końcowy.

- Pan Józef Lange od kilkudziesięciu lat nie akceptuje i podważa przebieg granic dróg gminnych bezpośrednio przylegających do jego działki. Nie potrafi w żaden sposób udokumentować i przedstawić wiarygodnych materiałów dowodowych na swoje stanowisko - zapewnia włodarz. - Odnośnie kwestii zdarzeń, które rzekomo wydarzyły się 20 i 29 czerwca informuję, że na budowie byłem obecny 20 czerwca i nie mam wiedzy, że doszło do wyciągnięcia siłą pana Józefa Lange z ciągnika i do pobicia.

To najprawdopodobniej nie koniec sporu rolnika z urzędnikami.

[ZT]5145[/ZT]

[ALERT]1727905839084[/ALERT]

 

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%