Słupszczanie z ulic Henryka Pobożnego, Armii Krajowej, Partyzantów, Mostnika i Mikołajskiej skarżą się na prawdziwą inwazję szczurów! Jak relacjonują mieszkańcy, gryzonie swobodnie biegają po chodnikach, nie przejmując się obecnością ludzi – a co gorsza, pojawiają się nawet w pobliżu bawiących się dzieci!
[ZT]6768[/ZT]
O sytuacji zrobiło się głośno za sprawą radnej Marzeny Gmińskiej, która złożyła interpelację do władz miasta, domagając się natychmiastowej reakcji.
– Szczury biegają po chodnikach, zupełnie nie zważając na obecność ludzi i zwierząt, bez względu na porę. Zdarzały się przypadki ich przechodzenia obok bawiących się przy szkole dzieci – alarmuje radna.
Rodzice dzieci uczęszczających do Szkoły Podstawowej przy ulicy Henryka Pobożnego obawiają się o zdrowie swoich pociech. Gryzonie są bowiem nosicielami groźnych chorób, a ich obecność w pobliżu placówek oświatowych to poważne zagrożenie sanitarne.
Szczury pod kontrolą? Miasto reaguje!
Na interwencję radnej szybko odpowiedziały władze miasta. Wiceprezydent Słupska Marta Makuch zapewniła, że sytuacja jest pod kontrolą i podjęto już odpowiednie kroki.
– Skontaktowano się ze Spółką Miejską „Wodociągi Słupsk” z prośbą o przeprowadzenie deratyzacji sieci kanalizacyjnej na wskazanych ulicach – informuje wiceprezydent.
Akcja miała zostać przeprowadzona w grudniu. Urzędnicy zapewnili, że każdorazowo po zgłoszeniu problemu natychmiast podejmowane są działania.
Szczury znikną, ale co dalej?
Problem gryzoni w Słupsku nie jest nowy. Zgodnie z przepisami, właściciele nieruchomości są zobowiązani do regularnej deratyzacji – dwa razy do roku, wiosną i jesienią. Jeśli ktoś tego nie robi, może zapłacić grzywnę nawet do 5000 zł. Mimo to, szczury wciąż są widywane w różnych częściach miasta, a mieszkańcy obawiają się, że jednorazowa akcja nie rozwiąże problemu na stałe.
[ZT]6765[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz