Podatki potrafią podwyższać, na przyszły rok o 12 proc., ale tym, którzy je płacą, nie potrafią załatwić od lat tak prostej sprawy, jak budowa oświetlenia. W taki sposób władze Słupska krytykuje radny Jan Lange. Właśnie dlatego nie podniósł ręki za wyższymi podatkami na 2024 rok.
- Ostatni okres czasu nie był łagodny dla przedsiębiorców. Najpierw epidemia, później różnego rodzaju podwyżki. Przedsiębiorcy już są na skraju wytrzymałości. Teraz dodatkowo obciążamy ich podatkami. Nie wiem czy to wytrzymają - komentuje radny Jan Lange.
Wskazuje on, że po podwyżce podatków zagrożone mogą być miejsca pracy, a nawet całe firmy. Z drugiej strony są takie przykłady gdzie lokalne przedsiębiorstwa od lat nie mogą doprosić się tak prostej inwestycji, jak budowa oświetlenia. Chodzi konkretnie o przedsiębiorców funkcjonujących przy ulicy Borchardta w Słupsku.
- Od kilku lat sygnalizują, że nie są przeciwko podatkom, ale w zamian chcą coś minimalnego. Wystarczyłoby tam postawienie dosłownie 3 lamp oświetleniowych, nie wspominając o remoncie, bo ta droga jest nieprzejezdna - opowiada radny Lange.
Z jego relacji wynika, że były dyrektor ZIM podobno obiecywał budowę oświetlenia, ale nic z tego nie wyszło. Od nowego dyrektora usłyszał, że podobno szanse na budowę oświetlenia są znikome.
- Jak mam im teraz spojrzeć w oczy? Oni funkcjonują i płacą podatki od co najmniej 30 lat, a nawet oświetlenia nie mogą się doczekać - oburza się radny Lange.
Właśnie dlatego nie podniósł ręki za wyższymi podatkami w 2024 roku.
Podobnego zdania jest radna Renata Stec, która wypomina słynną już sprawę nieruchomości zajętej przez NSZZ “Solidarność”. Tam od 2002 roku nie było żadnej podwyżki. Jednocześnie przedsiębiorcy i szeregowi mieszkańcy praktycznie rok w rok muszą płacić więcej.
- Niestety są u nas lepsi i lepsi, równi i równiejsi - kwituje radna Stec.
W obronie władz miasta staje radny Wojciech Gajewski. Wskazuje, że nie wszędzie są podwyżki. Np. podatek od środków transportu nie został podniesiony.
Natomiast skarbnik Słupska wskazuje, że chociażby Kołobrzeg, Rumia i Katowice ustaliły stawki podatkowe na najwyższym poziomie. Nawet sąsiednia Ustka ma maksymalne stawki za nieruchomości, związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, w wysokości 1,34 zł za 1 m2. W Słupsku zaproponowano 1,30 zł. Stawki maksymalne dla budynków związanych z działalnością gospodarczą najwyższe są również w Kołobrzegu i w Rumi.
- Pozostawienie stawek podatkowych na dotychczasowym poziomie to obniżenie dochodów miasta o 6,1 mln zł - mówi Anna Gajda, skarbnik miasta Słupska.
Prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka zapewnia, że zaproponowana podwyżka została uzgodniona ze Słupską Izbą Przemysłowo-Handlową. Ustalenie to 20 proc. mniej od maksymalnej kwoty podatku. Pierwszą propozycją miasta była jeszcze większa podwyżka, bo o 10 proc. mniej od kwoty maksymalnej.
- Przedstawiane to jest jako promocja dla przedsiębiorców, a w rzeczywistości jest to bardzo wysoka podwyżka - kwituje radny Paweł Szewczyk.
- Rozumiem, że temat jest nośny, ale musimy mieć świadomość, że miasto ma coraz większe koszta funkcjonowania - broni decyzji prezydent Danilecka-Wojewódzka.
Jej zdaniem podwyżka w wysokości 12 proc. zamiast maksymalnej 15 proc. to wyraz szacunku dla przedsiębiorców.
- Radny mówi o 3 lampach na ulicy Borchardta, a dzieci pracowników i przedsiębiorców korzystają z przedszkoli, które finansujemy, wydając 30 mln zł. Być może 3 lamp nie zrobiliśmy, ale dajemy całe mnóstwo innych usług komunalnych, z których korzystają wszyscy.
W ramach riposty radna Renata Stec wytyka szereg błędów, takich jak zmarnowanie pieniędzy przy budowie schroniska czy MCK. Tu, jej zdaniem, należy szukać dodatkowych pieniędzy w budżecie, a nie w kieszeniach przedsiębiorców.
- Przypominam, że starostwo miało na węzeł transportowy 750 tys. zł dla miasta. Pieniędzy tych nie ma, zostały zmarnowane. Miasto je zaprzepaściło! - wykrzykuje radna Stec.
Za pozostawieniem stawek na dotychczasowym poziomie zagłosowali: Beata Chrzanowska, Mieczysław Jaroszewicz, Jan Lange, Małgorzata Lenart, Anna Mrowińska, Anna Rożek, Renata Stec, Paweł Szewczyk i Artur Wiszniewski. Również 9 radnych opowiedziało się za podwyższeniem podatków. Natomiast Bogusław Dobkowski, Łukasz Jaworski, Ryszard Kruk i Jacek Szaran wstrzymali się od głosu. Adam Treder był nieobecny. W ten sposób wniosek radnego Jana Lange nie uzyskał większości.
W kluczowym głosowaniu 11 radnych poparło wyższe podatki od nieruchomości. Byli to: Kazimierz Czyż, Wojciech Gajewski, Bożena Hołowienko, Mieczysław Jaroszewicz, Małgorzata Lenart, Mirosława Sagun, Paweł Skowroński, Piotr Skowroński, Jacek Szaran, Artur Wiszniewski i Aldona Żurawska.
[ZT]495[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz