Zamknij

Kobylnica ZBANKRUTUJE, jeśli Słupsk UROŚNIE? KRYTYKA Burmistrz Glinieckiej-Woś

Mateusz WęsierskiMateusz Węsierski 08:30, 11.02.2025
Skomentuj fot. archiwum fot. archiwum

Przyszła nieprzygotowana, nie chciała rozmawiać, a jednocześnie miała wielkie pretensje – tak postawę burmistrz Kobylnicy, Anny Glinieckiej-Woś, oceniają przedstawiciele słupskich władz, w tym przewodniczący Rady Miejskiej Słupska, Paweł Szewczyk. Spotkanie dotyczyło poszerzenia granic miasta, które chce wchłonąć część gminy Redzikowo oraz atrakcyjne tereny należące do Kobylnicy, gdzie znajdują się centra handlowe Auchan i Pod Wiatrakami oraz siedziby dealerów samochodowych.

[ZT]6843[/ZT]

Dla Kobylnicy oznaczałoby to ogromne straty finansowe, gdyż wpływy podatkowe z tych terenów sięgają około 20 milionów złotych rocznie. Burmistrz Gliniecka-Woś podkreśla, że dla zadłużonej gminy taki krok może prowadzić do niewypłacalności.

Krytyka sposobu przeprowadzania konsultacji społecznych

Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii jest sposób przeprowadzenia konsultacji społecznych przez gminę Kobylnica. Okazuje się, że w głosowaniu mogą brać udział nieletni, nawet małe dzieci. Co więcej, nie trzeba być zameldowanym w gminie, aby oddać głos.

– To jest śmieszne, bo każdy może zadeklarować zamieszkanie. Ponadto wątpliwości budzi tryb przeprowadzenia konsultacji, w tym pozostawianie ankiet w szkołach i angażowanie w to dzieci – komentuje Paweł Szewczyk. – W konsultacjach powinni brać udział przede wszystkim mieszkańcy obszarów wskazanych do przyłączenia. To oni powinni mieć najwięcej do powiedzenia. Konsultacje w Kobylnicy to jedna wielka farsa.

Szewczyk podkreśla, że Kobylnica skupia się na utracie wpływów podatkowych, ale nie wspomina o potencjalnych korzyściach dla mieszkańców, takich jak dostęp do szkół, przedszkoli czy komunikacji miejskiej w ramach usług oferowanych przez Słupsk. Władze miasta zapowiadają przygotowanie ulotek informacyjnych dla mieszkańców Kobylnicy, aby przedstawić im wszystkie zalety tej zmiany.

Nieprzygotowana burmistrz? Porównanie do wójt Redzikowa

Zdaniem przewodniczącego Rady Miejskiej Słupska, burmistrz Kobylnicy nie była przygotowana do spotkania, w przeciwieństwie do wójt gminy Redzikowo, Barbary Dykier.

– Z wójt Redzikowa można było merytorycznie porozmawiać, natomiast burmistrz Kobylnicy twierdziła, że jeśli nie mamy dla niej konkretnej propozycji, to ona nie ma czasu. Mówiła też, że jest za późno na rozmowy, ale ja uważam, że nigdy nie jest za późno – stwierdza Szewczyk.

Według niego, brak doświadczenia burmistrz Kobylnicy wpływa na jakość jej pracy.

– Pełnienie funkcji samorządowej przez kilkanaście lat wygląda inaczej niż sytuacja, gdy ktoś zostaje wicewójtem z powołania, a potem wygrywa wybory w pewnych okolicznościach – podkreśla Szewczyk.

Jego zdaniem wystąpienie Glinieckiej-Woś podczas wspólnej konferencji było katastrofą.

– Na spotkaniu był doświadczony prezydent Słupska, pełniący funkcję od trzech kadencji, a burmistrz Kobylnicy mówiła, że nie ma czasu na rozmowy. Tak to może mówić dziecko ze szkoły podstawowej, a nie lider gminy – komentuje przewodniczący Rady Miejskiej.

Manipulacja danymi? Reakcja radnej Rożek

Obecna na konferencji radna Anna Rożek twierdzi, że argumenty burmistrz były manipulacją.

– Burmistrz podawała niepełne dane, m.in. dotyczące przedszkoli. Nie wspomniała, że wielu rodziców melduje swoje dzieci u krewnych w Słupsku, aby skorzystać z tamtejszej oferty edukacyjnej – mówi Rożek.

Według radnej, manipulacją jest również organizowanie konsultacji społecznych w szkołach i wywieranie presji na dzieci.

– Podobno najmłodszym mieszkańcom Kobylnicy mówi się, że przyłączenie ich miejscowości do Słupska oznacza brak możliwości kontynuowania nauki. Nawet miejscowi księża nawołują do głosowania przeciwko zmianie granic! – dodaje radna.

Kobylnica w kryzysie finansowym?

Burmistrz Kobylnicy przyznaje, że gmina jest poważnie zadłużona.

– Budżet na ten rok to 148 milionów złotych, a zadłużenie, które przejęłam w czerwcu 2024 roku, wynosiło 104 miliony złotych. Obecnie spadło do 97 milionów złotych, a na koniec roku ma wynosić 94 miliony – tłumaczy Gliniecka-Woś.

Podkreśla, że po przyłączeniu części terenów do Słupska gmina straci ponad 3 400 mieszkańców, sklepy wielkopowierzchniowe oraz firmy generujące znaczne wpływy podatkowe.

– To ogromna strata, która może zagrozić stabilności finansowej Kobylnicy – dodaje.

"To skok na kasę" – burmistrz Kobylnicy kontratakuje

Burmistrz Anna Gliniecka-Woś nie kryje swojego oburzenia i nazywa działania Słupska "skokiem na kasę".

– Miasto przejmuje najbardziej dochodowe tereny. Argumenty o rozwoju miasta są nieprawdziwe, bo Słupsk ma już ogromne tereny inwestycyjne przejęte od Redzikowa i nic na nich nie zrobił – twierdzi.

Podkreśla, że Słupsk nie może liczyć na dalszą współpracę z Kobylnicą w zakresie finansowania wspólnych inwestycji.

– Jeśli miasto wycofa się z uchwały o poszerzeniu granic, wtedy możemy usiąść do rozmów. Ale teraz nie ma mowy, żebym wspierała Słupsk, gdy miasto chce odebrać nam najbardziej dochodowe tereny – mówi Gliniecka-Woś.

Co dalej?

Spór między Słupskiem a Kobylnicą wciąż trwa, a jego rozstrzygnięcie będzie miało kluczowe znaczenie dla obu samorządów. Czy Słupsk rozszerzy swoje granice kosztem Kobylnicy? Czy gmina poradzi sobie ze stratami finansowymi?

Pewne jest jedno – ta sprawa jeszcze długo będzie budzić emocje i nie zakończy się szybko.

[ZT]6837[/ZT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%