Zwłoki znalezione w walizce dryfującej w rzeczce w Ustce to 42-letni zaginiony mieszkaniec tego miasta. Zgon pokrzywdzonego nie nastąpił z przyczyn naturalnych - poinformowała w poniedziałek PAP prokurator rejonowa w Słupsku Natalia Gawrych. Szefowa słupskiej prokuratury rejonowej przekazała, że zaplanowana w Zakładzie Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego na 8 maja sekcja zwłok potwierdziła tożsamość pokrzywdzonego. Mężczyzna zaginął na początku tego roku.
[ZT]7915[/ZT]
- To 42-letni mężczyzna, mieszkaniec Ustki, którego zaginięcie oficjalnie zgłoszono 8 stycznia 2025 r. Zgon pokrzywdzonego, jak wynika ze wstępnej opinii biegłych, nie nastąpił z przyczyn naturalnych. Nie jest wykluczony udział osób trzecich - powiedziała prok. Gawrych.
Śledztwo wszczęte zostało wstępnie o czyn z art. 155 kk, czyli o nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka, ale jak podkreśliła prokurator rejonowa "prowadzone jest szeroko". Jak udało nam się ustalić - mężczyzna zmarł z powodu rozległych obrażeń głowy - miał w wielu miejscach złamane kości twarzoczaszki.
- Nie wykluczamy żadnej wersji okoliczności śmierci pokrzywdzonego. Szeroko badamy tę sprawę, prowadzimy czynności, by ustalić, co tam się wydarzyło. Przesłuchani zostali m.in. członkowie rodziny pokrzywdzonego - przekazała prok. Gawrych.
W sprawie nikt nie został do tej pory zatrzymany, nikomu nie przedstawiono zarzutów. Prokuratura nie chce na tym etapie ujawniać szczegółów śledztwa. Przypomnijmy, ze w ubiegłym tygodniu (7 maja) późnym popołudniem, w rzece przy ul. Rybackiej w Ustce przypadkowa osoba zauważyła dryfującą walizkę podróżną. Zaalarmowała służby, bo poczuła nieprzyjemny zapach. W walizce, jak informowała prokuratura, były zwłoki mężczyzny w stanie rozkładu, ciało nie było rozczłonkowane. Przeprowadzone zostały oględziny miejsca zdarzenia. Przesłuchano świadków, m.in. osobę, która ujawniła tę walizkę. (PAP)
ing/ agz/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz