W niedzielę (13 lipca) przez Słupsk przeszły intensywne opady deszczu, które w krótkim czasie doprowadziły do licznych podtopień ulic, chodników i prywatnych posesji. Zalane zostały m.in. takie ulice jak Kossaka, Grottgera, Gdyńska, a także jedna z głównych arterii miasta – ulica Kołobrzeska. W wielu miejscach woda sięgała kolan, piesi musieli brodzić w zalanych przejściach, a kierowcy porzucali auta, które utknęły w rozlewiskach.
[ZT]8649[/ZT]
Zdarzenie wywołało falę komentarzy mieszkańców i poruszenie w mediach społecznościowych. Jak wskazują sami słupszczanie – nie był to pierwszy przypadek tego typu, a zjawiska powtarzających się podtopień zaczynają mieć w mieście charakter systemowy. W reakcji na sytuację radny miejski Kacper Moroz, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w Słupsku, złożył do Prezydent Miasta interpelację, w której domaga się wyjaśnień i przedstawienia konkretnych działań miasta w zakresie przeciwdziałania skutkom intensywnych opadów deszczu.
W treści interpelacji znalazły się m.in. pytania o:
Radny Moroz wprost pyta także, czy powtarzające się podtopienia są efektem niewydolnego systemu odwodnienia, czy może — jak ironicznie wskazuje — realizacją hasła „zielonego miasta z wodą w roli głównej".
– To już nie incydent. W Słupsku każdy większy deszcz zamienia ulice w kanały. To, co kiedyś było rzadkością, dziś staje się normą. Jeżeli co drugi opad powoduje paraliż komunikacyjny i zagrożenie dla mieszkańców, to znaczy, że system odwodnieniowy po prostu nie działa. I trzeba to jasno powiedzieć – komentuje Moroz. – Nie oczekujemy deklaracji ani PR-owych haseł. Oczekujemy faktów, planów i odpowiedzialnej polityki wodno-infrastrukturalnej, która nie kończy się na zbiornikach retencyjnych w folderach promocyjnych.
Problem ten zyskał na dodatkowej aktualności zaledwie dwa dni później – wczoraj (16 lipca) – kiedy przez Słupsk przeszły kolejne, jeszcze bardziej intensywne opady, ponownie doprowadzając do podtopień tych samych rejonów. Tym samym mieszkańcy i radni otrzymali bolesne potwierdzenie, że wcześniejsze uwagi nie były przesadzone, a zagrożenie ma charakter trwały i wymaga natychmiastowej reakcji samorządu.
Jak udało nam się ustalić - tylko wczoraj - strażacy na terenie powiatu interweniowali w związku z ulewnymi opadami deszczu aż 66 razy. Był to swoisty rekord. Najczęściej mundurowi byli wzywani w związku z zalanymi piwnicami, domami i posesjami. Pierwsze zgłoszenie wpłynęło przed godz. 4:00 - ostatnie ok godz. 19:00. To był zatem naprawdę długi i ciężki dyżur dla strażaków.
– Słupsk zasługuje na więcej niż wieczne podtopienia. Ta sytuacja nie może być dalej ignorowana. Oczekuję jasnej odpowiedzi ze strony Ratusza i realnych działań, a nie kolejnych opowieści o wizjach przyszłości – podsumowuje radny.
Prezydent Słupska nie odniosła się jeszcze do interpelacji radnego. Gdy tylko pojawi się odpowiedź ze strony Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej - wrócimy do tematu!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz