Kierowcy spółki MZK Słupsk są agresywni wobec niektórych pasażerów. Tak twierdzi mieszkaniec Słupska. Obrywa się też Zarządowi Infrastruktury Miejskiej.
Zbulwersowany mieszkaniec złożył oficjalną skargę do Rady Miejskiej. W znacznej części dotyczy ona kierowców Miejskiego Zakładu Komunikacji. Jego zdaniem niewłaściwie wykonują swoje obowiązki w kwestii zatrzymywania autobusów na wyznaczonych przystankach i otwierania przednich drzwi. Ponadto uważa, że niektórzy są nawet agresywni. Radni uznali, że skarga powinna wrócić do MZK i tam być wyjaśniona.
Druga część dotyczy rzekomo zbyt częstego zmiany rozkładu jazdy i nieuzasadnionej likwidacji linii nr 8 oraz braku informacji o zaistniałych zmianach. Ten drugi wątek ma być wyjaśniony do 6 grudnia.
Radny Jan Lange zauważa, że treść skargi została napisana językiem wręcz chamskim. Obrażeni zostali kierowcy MZK i całe społeczeństwo.
- Protestuję głęboko nad takim językiem. Samo czytanie tej skargi jest poniżeniem dla tych ludzi - zauważa Lange.
Jego zdaniem skarga napisana w taki sposób nie powinna być rozpatrywana. Niestety, przepisy na to nie pozwalają. Każda musi być rozpatrzona, nawet jeśli zawiera najróżniejszego rodzaju inwektywy. Życie pokazuje, że 90 proc. skarg mieszkańców jest przez radnych odrzucana.
[ZT]219[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz