Skrajna nieodpowiedzialność to najłagodniejsze określenie zachowania mieszkańca Gminy Główczyce. 37-latek jadąc rowerem po ulicy, miał problem z utrzymaniem prostego toru jazdy, a za jego plecami, również rowerem i również po ulicy, poruszał się jego 10-letni syn. Tę niebezpieczną sytuację zauważyli dzielnicowi z Główczyc, którzy podjęli interwencję i uniemożliwili dalszą jazdę. Badanie alkomatem, wykazało ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie mężczyzny. Dzielnicowi ukarali go mandatem wysokości 2500 złotych, a jego nieodpowiedzialnym zachowaniem zajmie się teraz Sąd Rodzinny.
[ZT]7888[/ZT]
W majowy weekend dzielnicowi z Komisariatu Policji w Główczycach zwrócili uwagę na rowerzystę, który miał problem z utrzymaniem równowagi na swoim jednośladzie. Jadący po jezdni mężczyzna nie był w stanie utrzymać prostego toru jazdy i nie zwracał uwagi na jadącego za nim, również na rowerze i również po ulicy - chłopca. Funkcjonariusze widząc tę niebezpieczną sytuację od razu uniemożliwili mężczyźnie i chłopcu dalszą jazdę. Dzielnicowi poddali 37-latka badaniu na zawartość alkoholu, a urządzenie wskazało ponad 1,5 promila alkoholu w jego organizmie.
- W rozmowie z mieszkańcem Gminy Główczyce mundurowi ustalili, że zabrał on swojego 10-letniego syna na przejażdżkę do pobliskiego sklepu, aby kupić mu lody. 37-latek poza obiecanymi dziecku lodami zaopatrzył się jeszcze w puszki z piwem, a następnie wsiadł na rower i nie zwracając uwagi na jadące za nim dziecko, którym powinien się opiekować, z trudem jechał w stronę domu - komentuje asp. Jakub Bagiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Na szczęście dalszą jazdę uniemożliwili mu dzielnicowi z Główczyc, którzy wezwali na miejsce mamę chłopca i przekazali go pod jej opiekę. Pijany rowerzysta został ukarany mandatem w wysokości 2500 złotych. Funkcjonariusze sporządzili również dokumentację z tej interwencji i przekazali ją Sądu Rodzinnego.
[ZT]7885[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz