Radny Winiarski porównał ludzi do psów. „Nie żałuję. To było przemyślane”

Po awarii przepustu w Swołowie i chwilowym zalaniu drogi w sieci wybuchła burza w gminie Redzikowo. Głos zabrał radny Grzegorz Winiarski, który w komentarzu napisał, że „psy szczekają, a karawana jedzie dalej”.

[ZT]10085[/ZT]

Wielu mieszkańców uznało to za obraźliwe porównanie pod swoim adresem. Sam radny zapewnia jednak, że nie miał na myśli obywateli, lecz osoby, które – jak twierdzi – od lat hejtują gminę Redzikowo.

– Nie obraziłem mieszkańców. Napisałem to w kierunku tych, którzy od lat krytykują działalność gminy i cokolwiek by się nie wydarzyło, zawsze jest źle. Nigdy nie usłyszymy dobrego słowa, tylko ciągłe utyskiwanie i hejt – mówi radny Grzegorz Winiarski.

Cała sytuacja dotyczy zalania części drogi w Swołowie po intensywnych opadach deszczu. Woda spływała z drogi powiatowej, a przepust nie wytrzymał naporu. Zdjęcia i komentarze błyskawicznie trafiły do internetu, gdzie rozpoczęła się fala krytyki wobec władz gminy.

– Popadał deszcz, przepust był zapchany, przez dwie godziny woda szła po drodze. To wszystko. A w internecie od razu sensacja – „zalało Swołowo, inwestycja do bani”. Tak to niestety wygląda. Niektórzy żyją tylko z krytykowania wszystkiego, co robi gmina – mówi radny.

Winiarski podkreśla, że jego wpis był reakcją na działania portalu GminaToWy, który – jak zaznacza – od lat podważa każdą decyzję samorządu.

– Nie użyłem tych słów w zdenerwowaniu. To było przemyślane i nie żałuję. Napisałem to w kierunku tych, którzy od dawna hejtują, podważają każdą decyzję, nie pytając nawet, jak było naprawdę.

Zupełnie inaczej widzi to Piotr Kowalski, mieszkaniec gminy i autor wpisu krytykującego radnego.

– Nie chodzi o politykę, tylko o zwykły szacunek. Mieszkańcy mają prawo pytać i reagować, gdy coś nie działa. W Swołowie woda stała na drodze, ludzie byli zdenerwowani, a zamiast rozmowy padło porównanie do psów - opowiada. – Jak to ma brzmieć w ustach radnego, który powinien reprezentować mieszkańców, a nie ich obrażać? – dodaje Kowalski.

O wyjaśnienie tła poprosiliśmy wójt Barbarę Dykier, która przyznaje, że rzeczywiście doszło do awarii przepustu – ale po stronie powiatu, a nie gminy Redzikowo.

– Na drodze powiatowej był załamany przepust, ale powiat zareagował bardzo szybko – służby pojechały, naprawiły, sytuacja została opanowana. Woda zamiast iść kanalizacją, szła po drodze gminnej, bo przepust był zapchany. To normalne, że wtedy idzie górą. To była awaria po stronie powiatu, nie naszej – tłumaczy wójt.

Barbara Dykier podkreśla, że dla gminy była to też okazja, by sprawdzić skuteczność nowej kanalizacji.

– Teraz po raz pierwszy w Swołowie działa kanalizacja deszczowa, której wcześniej w ogóle nie było. I właśnie te ostatnie deszcze pozwoliły nam przetestować, jak funkcjonuje w praktyce. Wszystko działa prawidłowo. Oczywiście inwestycja jest monitorowana i sprawdzana na bieżąco – dodaje.

Radny uważa, że cała sytuacja została sztucznie rozdmuchana.

– Od dwudziestu lat działam w samorządzie i wiem jedno: jak się coś robi, to zawsze komuś się nie spodoba. Jak się nie robi – też źle. Ale ja wolę działać i nie będę przejmował się każdym komentarzem. Gdybym miał się tym martwić, nic by się w tej gminie nie udało zrobić.

Na zakończenie zaprasza, by ocenić inwestycję na miejscu.

– Niech pan się przejedzie do Swołowa i zobaczy, jak wygląda droga po remoncie. Byliśmy tam z panią konserwator zabytków, bo ona również uczestniczyła w tym projekcie. Można ocenić to na miejscu, a nie tylko przez komentarze w internecie. Bo tam zawsze widać tylko błoto - komentuje Winiarski. – Nie mam sobie nic do zarzucenia. Robię swoje. Jak ktoś chce rozmawiać, zapraszam. Ale nie przez Facebooka i nie przez portale, które żyją z hejtu – dodaje.

[ZT]10082[/ZT]