Najemcy mieszkań komunalnych w Słupsku będą mogli wykupić je z bonifikatą 90%. Zatwierdzili to radni, ale jedna sprawa budzi kontrowersje. Przewodniczący Rady Paweł Szewczyk próbował przeforsować rozszerzenie tego prawa o mieszkania znacznie młodsze, mające mniej niż 30 lat. Gdyby się udało, dotyczyłoby to lokali komunalnych przy ul. Mochnackiego. Propozycja Szewczyka spotkała się z krytyką niektórych radnych.
- To nieetyczne - stwierdza radny PiS Tadeusz Bobrowski, który poprosił Szewczyka o wycofanie wniosku.
Radny Szewczyk nie zamierzał wycofywać się. Powołuje się na swoje doświadczenie w tym temacie, a dokładnie na wysokie koszty utrzymania mieszkań komunalnych. Jego zdaniem trzeba robić wszystko, aby namawiać najemców do wykupywania mieszkań i tworzenia wspólnot mieszkaniowych. Przypomina, że długi lokatorów to już ponad 34 mln zł. Natomiast do funkcjonowania PGM trzeba było ostatnio dokładać 3 mln zł. Jest też 500 wyroków dotyczących eksmisji, które nie są realizowane. Jednocześnie ludzie płacą czynsze po kilkaset złotych, a nakłady inwestycyjne szacowane są na miliony złotych. Jak wylicza prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka, obecne potrzeby inwestycyjne lokali komunalnych przekraczają 200 mln zł.
- Politykę wychodzenia ze wspólnot mieszkaniowych realizujemy wybiórczo. Warto wejść w bonifikatę 90%, bo czynsze nie wystarczają na pokrycie zobowiązań miasta we wspólnotach - przekonuje Szewczyk.
Złożył wniosek o podwyższenie bonifikaty z 70% do 90% dla budynków jednolokalowych, czyli komunalnych domów jednorodzinnych. Kolejny jego wniosek dotyczy podwyższenia bonifikaty z 50 do 90% dla lokali zbudowanych w latach 1994 - 1999. Te dwie propozycje wzbudziły kontrowersje. Druga dotyczy relatywnie “młodych” mieszkań komunalnych przy ul. Mochnackiego. Pierwsza - komunalnych budynków jednorodzinnych wraz z działkami.
Zdecydowanie przeciwna takiej propozycji jest prezydent Słupska. Podkreśla ona, że miasto musi mieć niezbywalny zasób mieszkań komunalnych. Ma na myśli mieszkania najmłodsze, mniej niż 30-letnie.
- Nie przyjmuję propozycji, żebyśmy z tak dużą bonifikatą sprzedawali budynki przy ul. Mochnackiego. To budynki relatywnie młode wobec 120-letnich, gdzie obowiązuje większa bonifikata, ale i nakłady inwestycyjne są większe - komentuje Danilecka-Wojewódzka.
- Nie zgadzam się, aby lokale będące tak naprawdę domami jednorodzinnymi z dużymi działkami, były sprzedawane z bonifikatą 90%.
Podkreśla ona, że nakłady inwestycyjne po przejęciu mieszkania przez osoby prywatne znacznie spadają. Ludzie wiele rzeczy potrafią wykonać we własnym zakresie. Remonty w wykonaniu miasta, zobowiązanego zamówieniami publicznymi, są dużo droższe.
Przeciwnikiem dużych bonifikat dla najemców „młodych” mieszkań komunalnych jest również radny Piotr Skowroński.
- Powinny one zostać w zasobach miasta, dla mieszkańców.
Powinniśmy budować takie lokale, jak przy ul. Grzybowej, z windą dla osób starszych. Natomiast mieszkania zbudowane po 1990 roku, gdzie nie ma wspólnot mieszkaniowych, powinny pozostać komunalne - komentuje Skowroński.
Szewczyk broni swojego pomysłu. Podkreśla, że dochody z czynszów są mniejsze, niż konieczne nakłady. System jest po prostu deficytowy.
Dlatego jego zdaniem trzeba iść w kierunku wychodzenia ze wspólnot mieszkaniowych.
- Kto się bardziej wzbogaci? Najemca mieszkania komunalnego przy ul. Nowobramskiej, kupionego z bonifikatą 90%? Czy też może najemcy 30-letnich mieszkań w bloku przy ul. Mochnackiego? - pyta radny Szewczyk. - Ten pierwszy lokal być może nie jest najmłodszy, ale świetnie położony, często po remoncie, z centralnym ogrzewaniem - przekonuje szef Rady.
Jego propozycja nie spotkała się z uznaniem większości. Najemcy mieszkań zbudowanych po 1994 roku będą mogli je wykupić nadal z bonifikatą 50%.
Czy Twoim zdaniem mieszkania komunalne zbudowane 30 lat temu i młodsze powinny być sprzedawane z bonifikatą 90%?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz