Wystarczył jeden intensywny wieczór deszczu, by ulica Banacha w Ustce po raz kolejny zamieniła się w płytkie jezioro. Mieszkańcy robią zdjęcia, przechodzą przez kałuże po kostki i wzdychają, bo ten scenariusz znają już na pamięć. Temat wrócił także podczas posiedzenia Rady Miejskiej.