Zamknij

Dodaj komentarz

Ulica Banacha pod wodą. Radni pytają: Ile jeszcze mamy czekać na remont?

Aleksander Kapusta Aleksander Kapusta 13:00, 17.11.2025 Aktualizacja: 15:00, 17.11.2025
Skomentuj fot. Mariusz Jasłowski fot. Mariusz Jasłowski

Wystarczył jeden intensywny wieczór deszczu, by ulica Banacha w Ustce po raz kolejny zamieniła się w płytkie jezioro. Mieszkańcy robią zdjęcia, przechodzą przez kałuże po kostki i wzdychają, bo ten scenariusz znają już na pamięć. Temat wrócił także podczas posiedzenia Rady Miejskiej.

[ZT]10145[/ZT]

Radny Zbigniew Margol nie owijał w bawełnę. Podniósł rękę i powtórzył to, co słychać w tej części miasta po każdej ulewie: kiedy w końcu zacznie się remont?

– Wczoraj Banacha była zalana. Ulica jest w fatalnym stanie. Ludzie chcą wiedzieć, kiedy w końcu zaczniemy jej remont – pyta radny. 

Nie było w tym pretensji, raczej głos mieszkańców, którzy od lat czekają na normalną drogę. Sprawę podjął również burmistrz Jacek Maniszewski, choć jego odpowiedź miała w sobie dobrze znaną mieszkańcom nutę niepewności.

– Wniosek o dofinansowanie jest złożony. Czekamy. Trzymam kciuki, że przyszły rok przyniesie dobre informacje – stwierdza burmistrz, przyznając, że sam niewiele więcej może na tym etapie zrobić.

Maniszewski przypomniał też, że w poprzednim naborze miasto liczyło na wsparcie, ale otrzymało jedynie 15 procent kosztów inwestycji.

– Zrezygnowaliśmy. Liczyliśmy na nowe rozdanie. I bardzo chcę, żeby tym razem się udało – dodał Jacek Maniszewski. 

Wątpliwości wróciły jednak szybko. Radna Edyta Żebrowska dopytywała wprost, jak długo można uzależniać los drogi od kolejnych konkursów.

– A jeśli nie dostaniemy dofinansowania? Ile lat mamy czekać? Droga niszczeje – zauważyła radna. 

Jej pytanie zawisło w sali, bo dotknęło sedna problemu. Burmistrz odpowiedział, że Banacha znalazła się wśród jego obietnic wyborczych i chce, aby inwestycja została zrealizowana najpóźniej do 2027 roku.

– Jeśli nie dostaniemy dofinansowania, przyjdę do rady i będziemy szukać pieniędzy w budżecie. Wspólnie – zadeklarował burmistrz. 

Maniszewski przyznał również, że sam regularnie korzysta z tej ulicy i doskonale wie, w jakim jest stanie. Wspomniał także o radnej poprzedniej kadencji, która na każdej niemal sesji przypominała pytaniem: „Co z Banacha?”.

– Męczyła nas o to co miesiąc – dodał Jacek Maniszewski z lekkim uśmiechem.

Na koniec głos ponownie zabrał Margol.

– Jeśli zrobimy w końcu harmonogram remontów, Banacha będzie na samej górze – podkreślił radny Margol.

Tymczasem po ostatniej ulewie służby komunalne znów ruszyły w teren: czyściły kratki, przepychały studzienki, zamawiały WUKO. Pracownicy zaczęli robotę jeszcze przed siódmą rano. Ale mieszkańcy dobrze wiedzą, że to tylko doraźne działania. Woda odpłynie, studzienki się udrożnią, a przy pierwszej większej chmurze sytuacja się powtórzy. Bo prawdziwy problem leży nie na powierzchni. On tkwi pod asfaltem – i w miejskim budżecie.

[ZT]10143[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%