Po 43 latach zajmowania lokalu komunalnego przy ul. Małachowskiego w Słupsku wynajmująca postanowiła powalczyć o lepsze warunki mieszkaniowe. Złożyła skargę na Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. Domaga się zaoferowania jej lepszego mieszkania. Łatwe to nie jest, bo kobieta wydaje się mocno roszczeniowa.
Skarga lokatorki trafiła na obrady Rady Miejskiej. Większością głosów radni uznali, że jest bezzasadna. Stwierdzono, że jeśli lokatorka chce walczyć, ma iść do sądu.
Warto podkreślić, że skarga dotyczy przewlekłości postępowania w PGM. Kobieta domaga się jak najszybszego wskazania innego, samodzielnego mieszkania. Co ciekawe, gdy 12 listopada 1980 roku dostała mieszkanie, określono je jako pomieszczenie zastępcze do czasu otrzymania mieszkania z zasobu budownictwa spółdzielczego. Takowego nigdy nie doczekała się.
Teraz w swoich wnioskach domaga się mieszkania o powierzchni około 65 m2., które ma minimum 3 pokoje, usytuowane jest na pierwszym lub drugim piętrze i ma centralne ogrzewanie miejskie. Dodatkowy warunek to lokalizacja w budynku, w którym można mieszkanie wykupić z dużą bonifikatą. Zaproponowano jej 7 mieszkań. Wszystkie odrzuciła. Ich powierzchnia nie przekraczała 50 metrów kwadratowych, a w większości przypadków było to około 30 m2. Ponadto skarżącej nie pasowała odległość do przystanku, a także spodziewane koszty remontu, dostosowania do własnych upodobań.
Doszło nawet do tego, że 5 lipca tego roku odwiedziła ją prezydent Słupska w towarzystwie przedstawicieli spółki PGM. Okazało się, że bez zgody miasta przerobiła kuchnię na pokój z aneksem kuchennym. To jednak nie wszystko.
- Dokonała włamania i zajęła bez uprawnień i wiedzy właściciela pomieszczenie lokalu przyległego czyniąc sobie z niego składzik swoich rzeczy. Do dziś nie wniosła żadnych opłat z tytułu korzystania z tej części lokalu - zauważa przedstawiciel spółki PGM
Kobieta próbowała kontratakować wskazując, że w kuchni nie ma klatki wentylacyjnej, a jest tam użytkowana kuchenka gazowa zasilana gazem ziemnym. W odpowiedzi PGM wystąpił do gazowników, którzy… zdemontowali gazomierz. Kobiecie jako zastępcze źródło ogrzewania wskazano kuchenkę elektryczną. Odmówiła przyjęcia tego sprzętu. Ostatecznie kratka wentylacyjna została zamontowana. To jednak nie wszystko. Gdy zdecydowano się na przywrócenie instalacji gazowniczej, lokatorka nieoczekiwanie wyprosiła z lokalu pracowników twierdząc, że zniszczyli jej wannę. Roszczenia nie zostały uwzględnione. Z uwagi na trudności z jej strony instalacja gazowa nie została zamontowana. Kobieta obecnie skazana jest na kuchenkę elektryczną.
- Niestety, do dnia dzisiejszego najemca lokalu nie określił dogodnego dla siebie terminu, w którym służby techniczne spółki mogłyby dokończyć prace związane z likwidacją instalacji gazowej oraz zamontowaniem kuchenki elektrycznej, z wykonaniem instalacji elektrycznej do jej zasilania - informuje spółka PGM.
Ich zdaniem wygórowane oczekiwania lokatorki co do propozycji lokalu do zamiany powodują wydłużenie realizacji jej wniosku.
Skarga została uznana za bezzasadną. Przeciwny był jedynie radny Jan Lange. Czy rzekomo kłopotliwa lokatorka zgadza się z takimi ustaleniami? Mamy nadzieję, że skontaktuje się z redakcją i złoży wyjaśnienia. Zapraszamy do kontaktu pod numerem telefonu 513 313 112.
[ZT]89[/ZT]
Kicia08:57, 05.11.2023
Kto jest autorem tych wypocin i kto zapłacił za napisanie tego paszkwilu? Gdzie chociażby proba uwzględnienia racji drugiej strony. Czy osoba samotna czy może jest niepełnosprawna. Naprawde ...wsytyd taki poziom i proba pełnej dyskredytacji
Witxxxxcc20:11, 05.11.2023
Jaki autor taki artykuł.
Bardzo niski poziom żenada kompletne dno
xxc02:15, 06.11.2023
kolejny przykład ze socjal jest niedoceniany - do likwidacji! bez mieszkań socjalnych, komunalnych itp - do roboty i kredycik! nieudolny do ośrodka!
....kxxx011018:40, 06.11.2023
Za pieniądze szukano usprawiedliwienia w Miastku.Bardzo zła reklama dla PGM-U
Mando22:41, 07.04.2024
Tak się broni PGM.
Kto zlecił napisanie tych bzdur
5 0
To będzie odpowiedni miejsce dla autora