Ma już ponad dwa miesiące, jest zdrowy i znakomicie się rozwija, ale od urodzenia przebywa w szpitalu, bo nadal nie znalazł się nikt, kto chciałby zostać jego rodziną zastępczą. Mały Stasiu wciąż czeka na kogoś, kto da mu dom, aby mógł opuścić słupski szpital.
[ZT]9380[/ZT]
Jak skomplikowana jest sytuacja dziecka, które po urodzeniu zostaje w szpitalu pozostawione przez matkę świadczy choćby to, że choć personel Oddziału Neonatologicznego nadał mu na chrzcie imiona Krzysztof Leon, krótko po tym, urzędnicy Urzędu Stanu Cywilnego nadali mu imię Stanisław. Największym problemem jest jednak to, że przez dwa miesiące nie znalazł się nikt, kto mógłby zaopiekować się dzieckiem.
– Przez te dwa miesiące chłopiec rozwija się jak normalny noworodek urodzony w terminie – mówi Magdalena Kukulska, koordynator Oddziału Neonatologicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. – To jest chłopiec, który osiąga pewne kamienie milowe rozwoju, który zaczyna głużyć, zaczyna się do nas uśmiechać i zaczyna być z nami w kontakcie. Ten czas, niewątpliwie, powinien już spędzić z rodzicami, a nie w szpitalu – podkreśla Kukulska.
Od chwili urodzenia Stasiu-Krzysiu podwoił swoją masę urodzeniową i waży już ponad 5 kilogramów, co dla pacjenta oddziału neonatologicznego jest wagą niespotykaną. Aby choć w części zapewnić maluchowi potrzebne warunki rozwoju zajmuje się nim cały personel oddziału. Pielęgniarki, salowe i praktykantki opiekują się nim i nierzadki jest widok, gdy któraś z pań spaceruje z Krzysiem w wózku wokół szpitala.
- Z mojego doświadczenia 35 lat pracy pielęgniarki wynika, że jest dużo dzieci oddawanych ze szpitala do rodzin zastępczych, ale przypadek Krzysia jest jednym z nielicznych, żeby tak długo dziecko przebywało w naszym oddziale – mówi Małgorzata Geleta, pielęgniarka Oddziału Neonatologicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. – Mam nadzieję, że znajdzie się osoba, która chłopca od nas zabierze, bo szpital nie jest miejscem do przebywania tak dużego dziecka. Dziecko w wieku dwóch miesięcy wymaga już dużej pielęgnacji i wychodzenia z nim na spacery. My, pielęgniarki na oddziale jesteśmy na zmianie dwie, a zdarza się, że jest tylko jedna z nas i nie mamy czasu stale opiekować się dzieckiem, bo mamy ciężką pracę do wykonania przy innych dzieciach. My, go bardzo kochamy, ale tu jest szpital, a nie żłobek – zaznacza Geleta.
Podobne sytuacje zbyt długiego przetrzymywania w szpitalu noworodków pozostawionych przez matki po urodzeniu dotykają oddziały neonatologiczne w całym kraju. Wynika to z braku odpowiedniej liczby rodzin zastępczych, które mogłyby zaopiekować się dziećmi. Jednym z powodów braku miejsc w pieczy zastępczej jest to, że, jak wynika z danych ogólnopolskich, w ciągu ostatniego roku o ok. 100 procent wzrosła liczba dzieci odbieranych rodzicom dysfunkcyjnym. Natomiast liczba rodzin zastępczych nie wzrasta.
– Pracownicy naszego szpitala są w stałym kontakcie z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie i wiem, że ta instytucja bardzo się stara znaleźć dom dla chłopca, ale okazuje się, że jest to bardzo trudne – zaznacza koordynator Magdalena Kukulska.
Jak wynika z danych statystycznych w województwie pomorskim na miejsce w pieczy zastępczej oczekuje ok. 250 dzieci. Czy znajdzie się rodzina zastępcza dla Stanisława Krzysztofa Leona?
[ZT]9375[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Interwencja policji. Powód? DZIECI GRAJĄCE w piłkę
Pan organizator często jest widziany na tarsie, spożywa duże ilości alkoholu używając wspominianego języka,czasami ciężko mu jest wstać z krzesła.Ktoś powinien najpierw wyciągnąć wnioski ze swojej postawy.
arek
18:37, 2025-09-11
Był poszukiwany. 48-latek usłyszał KOLEJNE zarzuty
Dziennikarz do zwolnienia kłamca
Ta
19:43, 2025-09-02
Był poszukiwany. 48-latek usłyszał KOLEJNE zarzuty
Kłamiecie *%#)!& nie za narkotyki
At
19:41, 2025-09-02
Był poszukiwany. 48-latek usłyszał KOLEJNE zarzuty
Ale kłamiecie *%#)!& za jakie narkotyk ale *%#)!& głupoty
Be
19:40, 2025-09-02