Sromotna porażka Gryfa Słupsk na boisku przy Zielonej. Trójkolorowi zostali pokonali 1:2 przez Vinetę Wolin - najsłabszą drużynę w jesiennych rozgrywkach III ligi. To już trzecia porażka słupszczan z rzędu. Miejmy nadzieję, że końcówka sezonu przyniesie zmianę tego fatalnego trendu.
[ZT]5582[/ZT]
Niewiele zabrakło, a spotkanie zakończyłoby się remisem. Choć goście - za sprawą celnego strzału Wiktora Sawickiego - wyszli na prowadzenie już w 24. minucie meczu, na początku drugiej połowy bramkę wyrównawczą strzelił Kacper Bałamącek. Wynik ten utrzymał się aż do 90 minuty meczu, gdy piłkę do bramki wpakował Yefimenko Dmytro.
- Po takim wyniku ciężko jest zebrać w ogóle myśli. Zespół z Wolina, choć zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, naprawdę dobrze gra w piłkę. Wiem, że kibice spodziewali się wysokiego wyniku dla Gryfa. Nie chciałbym nic zabierać moim chłopakom. Po dwóch poprzednich meczach byłem na nich zły, dzisiaj paradoksalnie pomimo tego, że przegraliśmy nie mam prawa być na nich zły. Zabrakło trochę szczęścia. Nie poddamy się i będziemy walczyć w następnym meczu o trzy punkty - komentuje Krzysztof Muller, trener Gryfa Słupsk.
Do końca jesiennej rundy zostały już tylko trzy spotkania. W najbliższy weekend Gryf Słupsk zagra na wyjeździe z Notecią Czarnków. W kolejnych tygodniach rywalami trójkolorowych będą Błękitni Stargard oraz lider tabeli - Sokół Kleczew. Trzymamy kciuki za jak najlepsze wyniki.
[ZT]5577[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz