"Oko za oko, ząb za ząb" – takim podejściem zdaje się kierować gmina Redzikowo, odpowiadając na działania Słupska dotyczące przyłączenia części jej terenów do miasta. W reakcji na te decyzje, gmina Redzikowo złożyła wniosek o przeprowadzenie konsultacji społecznych, dotyczących przyłączenia do siebie terenów należących do Słupska – ponad 110 hektarów w obrębie Bierkowa i Płaszewka.
[ZT]6849[/ZT]
Zgodnie z przepisami, także miasto Słupsk powinno przeprowadzić konsultacje społeczne, pytając mieszkańców, czy są za przekazaniem wskazanych terenów gminie Redzikowo.
– Gmina Redzikowo ruszyła z kontrowersyjną inicjatywą. Chcą nam odebrać tereny przyznane miastu w ostatnim rozszerzeniu granic, m.in. w Płaszewku. Ponadto starają się pozyskać nowe tereny od zachodniej strony miasta – tłumaczy Paweł Szewczyk, przewodniczący Rady Miejskiej Słupska.
Tło konfliktu – ekspansja Słupska i obawy Redzikowa
Nie jest tajemnicą, że działania gminy Redzikowo to odpowiedź na decyzję Słupska o włączeniu do swojego obszaru trzech obrębów gminy Redzikowo. Poszerzenie granic zostało zatwierdzone uchwałą 18 grudnia 2024 roku, a kolejnym krokiem są konsultacje społeczne.
Tym zmianom sprzeciwiają się m.in. radni Adam Sędziński i Beata Kątnik. Kątnik podkreśla, że wciąż nie poznała szczegółowych kosztów, jakie miasto poniesie w związku z rozszerzeniem granic, w tym kosztów konsultacji społecznych. W odpowiedzi przewodniczący Paweł Szewczyk zaznacza, że korzyści wynikające z poszerzenia granic przewyższą ewentualne wydatki.
Stanowisko Barbary Dykier: „Nie oddamy więcej terenów”
Wójt gminy Redzikowo, Barbara Dykier, zdecydowanie sprzeciwia się dalszemu powiększaniu Słupska. Przypomina, że w 2022 roku gmina straciła niemal 1000 hektarów, w tym kluczowe tereny inwestycyjne w Płaszewku, które miały być rekompensatą za budowę tarczy antyrakietowej w Redzikowie.
– To były dziewicze tereny po poligonie, które uzbroiliśmy ogromnym wysiłkiem. Miały wkrótce zacząć przynosić dochody gminie, ale zostały nam po prostu odebrane. Dziś Słupsk czerpie z nich korzyści – mówi Barbara Dykier.
Wójt podkreśla, że gmina odczuwa znaczną stratę finansową. Teraz Słupsk zamierza przejąć kolejne 150 hektarów, co oznaczałoby utratę terenów, które przynoszą gminie około 5 milionów złotych rocznie. Biorąc pod uwagę, że budżet gminy wynosi średnio 180 milionów złotych rocznie, ubytek będzie dotkliwy.
– Już teraz musieliśmy odsunąć planowane inwestycje. Kolejne straty oznaczają przesunięcie jeszcze większej liczby projektów. Mamy też wieloletnie programy społeczne dla seniorów, młodzieży i osób z niepełnosprawnościami, które finansujemy w 100% z budżetu gminy. Teraz ich przyszłość stoi pod znakiem zapytania – dodaje Dykier.
Gmina odpowiada kontratakiem
Aby przeciwdziałać ekspansji Słupska, gmina Redzikowo zorganizowała własne konsultacje społeczne. Ich celem jest uzyskanie poparcia mieszkańców dla wniosku o przyłączenie części terenów Słupska do gminy oraz sprzeciw wobec dalszego przekazywania gruntów miastu.
Dykier przypomina, że Słupsk niedawno pozyskał duże tereny, które powinny mu wystarczyć na lata, jednak wciąż sięga po kolejne grunty.
– Przejęte od nas tereny mogłyby być przeznaczone na mieszkalnictwo czy przemysł, ale do tej pory nic na nich nie zrobiono. Tymczasem miasto chce więcej – zauważa wójt Redzikowa.
Dykier zwraca uwagę, że gmina również wspiera miasto, ale oczekuje bardziej sprawiedliwego podziału terenów. Proponuje, aby Słupsk oddał przynajmniej 50 hektarów terenów przemysłowych.
– To nieuczciwe, że rząd przekazał nam 50 hektarów w ramach rekompensaty za tarczę, a jednocześnie odebrał 600 hektarów uzbrojonych terenów inwestycyjnych. Oczywiście, tarcza była konieczna, ale nie możemy się zgodzić na to, że kolejny rząd, bez konsultacji, odbiera nam wcześniej przyznane grunty – podkreśla Barbara Dykier.
Nie zamierzamy się poddać
Wójt Redzikowa zapowiada, że z determinacją będzie walczyć o utrzymanie terenów gminy. Chce doprowadzić do korekty rozporządzenia z 2022 roku i nie wyklucza kolejnych działań na rzecz obrony interesów Redzikowa.
– Co roku zabierają nam kolejne tereny, jakby kroili nas jak salami. Nie sięgamy po cudzą ziemię – my chcemy tylko odzyskać to, co niesłusznie nam odebrano – podsumowuje Barbara Dykier.
[ZT]6848[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz