Zamknij

Został „UWIĘZIONY” za rogatkami. Teraz krytykuje PKP - Semafory są NIEWIDOCZNE! [WIDEO]

10:00, 22.07.2024 M.W.
Skomentuj  Władysław Krzemiński z Biesowic został ukarany mandatem 2000 zł za wjechanie na tory podczas zamykania rogatek Władysław Krzemiński z Biesowic został ukarany mandatem 2000 zł za wjechanie na tory podczas zamykania rogatek

Przejazd kolejowy w Kępicach jest niezwykle niebezpieczny. Tak twierdzi mieszkaniec Biesowic - Władysław Krzemiński. Przeżył tam prawdziwy horror. Został zamknięty za rogatkami. Zapewnia, że jego wina była minimalna, a brak widoczności sygnalizacji ostrzegawczej jest największym problemem.

- Od strony Urzędu Miejskiego jest prosta droga, ale po prawej stronie porośnięta krzakami. W tym gąszczu nie widać znaków ostrzegających o przejeździe kolejowym, na który trzeba skręcić w prawo za krzakami. Dopiero w tamtym momencie widoczna jest sygnalizacja ostrzegawcza - opowiada Władysław Krzemiński.

[WIDEO]8[/WIDEO]

Jest mieszkańcem Biesowic, więc Kępice zna jak własną kieszeń. Nie raz przejeżdżał przez przejazd kolejowy. Zapewnia, że zawsze wcześniej zatrzymuje się sprawdzając, czy światła nie migają na czerwono. Deklaruje, że tamtego dnia było mocne słońce, więc czerwonych sygnałów ostrzegawczych nie zauważył. Wjechał na przejazd kolejowy. Rogatki zaczęły się zamykać.

- Dopiero wówczas dostrzegłem, że zostałem zamknięty na torach. Wycofałem szybko i ustawiłem się ok. 2 m od torów. Miejsca było wystarczająco dużo, a pociąg przyjechał dopiero po około 3 minutach - opowiada Krzemiński.

Gdy pociąg przejechał, rogatki otworzyły się, ruszył do domu. Trochę był zestresowany, ale doszedł do wniosku, że przecież celowo tego nie zrobił. Jakież było jego zdziwienie, gdy do drzwi zapukała policja. Na podstawie monitoringu na przejeździe kolejowym ustalono, że mieszkaniec z Biesowic złamał przepisy ruchu drogowego. 

- Dostałem mandat w wysokości 2000 zł i 15 punktów karnych - opowiada. - Uważam, że zostałem potraktowany za ostro.

Z perspektywy czasu żałuje, że mandat przyjął. Twierdzi, że mógł odmówić i spierać się w sądzie. Teraz nie ma możliwości cofnięcia decyzji.

- Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że kara jest za wysoka. Nie wjechałem na przejazd kolejowy z premedytacją - podkreśla Krzemiński.

Uważa, że semafor powinien być postawiony kilkanaście metrów wcześniej, na końcu prostej, a nie za zakrętem bezpośrednio przy torach. Jego zdaniem w obecnej sytuacji nawet miejscowy kierowca może przy ostrym słońcu nie zauważyć migającego czerwonego światła.

- Przepisy mówią wyraźnie, że semafor powinien znajdować się w miejscu widocznym dla kierowcy z odległości minimum 100 m. w warunkach słonecznych. W Kępicach jest to maksymalnie 20 m., a do tego jeszcze semafor zasłaniają skrzynki linii elektrycznej - komentuje Krzemiński. - Nie chcę się wybielać, bo wiem, że powinienem zachować szczególną ostrożność. Pragnę jednak zauważyć, że w momencie wjeżdżania na tory rogatki były w górze, a światła semafora nie były widoczne.

PKP Polskie Linie Kolejowe nie zgadzają się z krytyką kierowcy.

- Sygnalizacje świetlno-dźwiękowe na przejeździe kolejowo-drogowym w Kępicach zostały zabudowane zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz z niezbędnymi uzgodnieniami z policją i lokalnym samorządem. Na przejeździe zachowane są warunki właściwej widoczności, zapewniające bezpieczeństwo użytkownikom ruchu drogowego. Kwestia widoczności sygnalizatorów od strony drogi pozostaje w gestii obowiązków zarządcy drogi - mówi Przemysław Zieliński z PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - Przypominamy, że zbliżając się do przejazdu drogowo-kolejowego każdy kierowca zobowiązany jest do zachowania szczególnej ostrożności. Warto zatrzymać się przed każdym przejazdem, niezależnie od oznakowania oraz urządzeń, w jakie przejazd jest wyposażony. Pamiętajmy, że przejeżdżający pociąg ma zawsze pierwszeństwo. W sytuacji kryzysowej należy jak najszybciej opuścić przejazd, a w razie potrzeby wyłamać rogatkę. Wystarczy niewielka siła nacisku, by tzw. bezpiecznik drąga (przy napędzie rogatek) zadziałał i spowodował bezpieczne wyłamanie zapory.

W razie awarii lub zagrożenia na przejeździe, należy skorzystać z numerów alarmowych na żółtej naklejce PLK. Od 2018 r. co najmniej dwie naklejki są umieszczone na każdym przejeździe w dobrze widocznym miejscu – na napędzie rogatki lub na wewnętrznej stronie krzyża św. Andrzeja. Znajdziemy na niej numer skrzyżowania, numer alarmowy 112, na który należy dzwonić tylko w przypadku zagrożenia życia oraz numer telefonu do służb technicznych PLK, pod który należy zadzwonić w razie awarii przejazdu. Dzięki temu, jeśli to konieczne, można wstrzymać ruch pociągów na linii i wysłać pomoc. To dodatkowa informacja, która może uratować życie i zapobiec tragedii na torach.

[ALERT]1721512633158[/ALERT]

 

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%